Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ah! dalibóg Dumasie — rzecze ujrzawszy mego ojca — w porę przychodzisz; pomóż mi uspokoić tego pieszczocha. Otóż ona chce z nami ruszyć do Egiptu! Czy bierzesz ty z sobą swą żonę?
— Oh nie! — odpowiedział mój ojciec — sądzę że bardzoby mi zawadzała.
— No widzisz, a nie powiesz przecie, że Dumas jest złym mężem, że nie kocha swéj żony i córki... Słuchaj... albo wrócę za 6 miesięcy, albo téż zostaniemy tam lat kilka...
Łzy Józefiny płynęły jeszcze rzęsiściéj.
— Jeżeli tam zostaniemy na lat kilka, flota wrócić musi aby zabrać jakie 20,000 ludzi posiłków z nadbrzeży włoskich. Wróć do Paryża, zawiadom panią Dumas, i zabierzcie się wtenczas razem. Czy zgoda na to, Dumasie?
— Jaknajzupełniéj — odpowiedział mój ojciec.
— Gdy już znów razem będziemy, droga Józefino, Dumas, który ma tylko same córki, i ja, który ani tych nawet nie mam, uczynim wszystko co można, aby mieć każdy chłopca. Jeżeli my się ucieszymy synem, on z żoną będzie go