Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

konia, oswobodził tém swoją drugą nogę i powstawszy, cofnął się na mały pagórek, wynoszący się tuż po-nad drogą, gdzie Austryacy usypali na prędce mały szaniec, którego się atoli wyrzekli, ujrzawszy jenerała. Austryacy, jak wiadomo, mają zwyczaj, uciekając, pozostawiać lub rzucać broń, dlatego jenerał w improwizowanej téj reducie zastał z 50 nabitych fuzyj. W tym razie było to coś lepszego od odkrycia skarbu, chociażby najbogatszego. Stanął za jodłą i sam jeden ogień rozpoczął.
„Z początku wybierał sobie tych, co rabowali jego konia. Jakoż doskonały strzelec nie chybił i razu, ludzie padali jeden na drugiego.
Ktobądź nogą stąpił na belki mostu, zginął[1].
„Jazda jenerała posłyszała strzały, a niewiedząc gdzie jest jej wódz, domyśliła się, że huk ten, dochodzący ją z odległości ćwierci mili, jest awanturką w jego rodzaju.

„Lambert wziął z 50 koni, za każdym jeźdźcem wsadził piechura, przybiegł i zastał je-

  1. Malarz Lethiers zrobił dla mego ojca obraz, przedstawiający tę scenę.