Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że nieprzyjaciel sądząc, iż lada chwila ukażą się znaczne siły, podał tył, a najpierwéj komendant.
„Jenerał chciał już sam ich ścigać, kiedym schwycił konia jego za cugle i zmusiłem czekać naszych na placu, który przed chwilą zajmował nieprzyjaciel.
„Ale skoro przybyli nasi dragoni, ani sposób było wstrzymać jenerała od pogoni za Austryakami. Wszakże tym razem dokazałem tego, żeśmy wyprawili przodem tyralierów, gdyż droga była bardzo przerywana.
„Wyszli więc tyralierzy, a tymczasem daliśmy wytchnąć koniom.
„W godzinę posłyszeliśmy ogień karabinowy, znak, że nasi ucierają się z Austryakiem. Jenerał wysłał mnie obaczyć co się dzieje.
„W dziesięć minut wróciłem.
— No! cóż tam? zapytał jenerał.
— To, że nieprzyjaciel trzyma się, ale właśnie tyle tylko, jak mi powiedział jeden z naszych żołnierzy, który umie po niemiecku i rozumie co austryacy mówią, ile potrzeba aby nas zachęcić do przejścia przez most Claussen. Gdy