Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 2.pdf/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gniętą rękę i udaliśmy się z powrotem do Kings Pyland.
— Nie widziałem jeszcze bardziej niezwykłej mieszaniny prostactwa, tchórzostwa i chytrości, jak ten Silas Brown, zauważył Holmes, gdyśmy razem szli.
— A więc koń znajduje się u niego?
— Silas Brown starał się zrazu wywinąć z całej tej sprawy; lecz ja mu dokładnie opowiedziałem, co tego dnia czynił, każdy krok jego; w ten sposób zdołałem wzbudzić w nim przekonanie, że został przezemnie podpatrzony. Zauważyłeś te dziwne ślady nóg i to, że jego buty z tymi śladami zupełnie się zgadzają; zresztą zwykły sługa nie odważyłby się na ten krok. Opisałem mu więc, jak on, który zawsze pierwszy wstaje, zobaczył nagle pędzącego cudzego konia przez pole, jak się do niego zbliżył i ze zdziwieniem poznał w nim po białem czole „Srebrny promień“, jak natychmiast zrozumiał wielkie znaczenie tego, że przypadek oddał mu w ręce konia, jedynie zdolnego pobić rumaka, na którego postawił swoje wszystkie pieniądze. Opowiedziałem mu następnie, jak w pierwszej chwili chciał konia odprowadzić do Kings Pyland, ale nagle wpadł na dyabelski pomysł ukrycia konia na czas wyścigów i jak, idąc za tym złym podszeptem, wprowadził konia do stajni