Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 1.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

whisky i wody sodowej w mieszkaniu na Baker-street, że od samego początku oczywistą było rzeczą, że jedynym możliwym celem tego fantastycznego ogłoszenia o Lidze i przepisywania Encyklopedyi musiało być usunięcie z domu na parę godzin codziennie tego niezbyt sprytnego właściciela zakładu zastawniczego. Dokonano tego w ciekawy sposób, ale na prawdę nie możnaby lepszego wymyśleć. Myśl tę poddał bezwątpienia przemyślnemu Clayowi kolor włosów jego chlebodawcy. Cztery funty na tydzień były przynętą, która musiała go zwabić, a cóż to znaczyło dla nich, którzy się dobierali do tysiąców? Umieścili więc ogłoszenie; jeden łotr miał być urzędnikiem, drugi namawia poczciwego człowieka, aby się zgłosił, oba gałgany starają się zapewnić sobie jego nieobecność codzień rano w tygodniu. Od tej chwili gdy usłyszałem, że pomocnik zgodził się na połowę płacy, wiedziałem, że miał jakieś poważne dane, aby pozostać na tem samem miejscu.
— Ale jak mogłeś odgadnąć, jakie to były powody?
— Gdyby tam była w domu kobieta, tobym podejrzywał zupełnie pospolitą intrygę. O tem jednak nie było mowy. Interes tego człowieka jest za mały i niema niczego u niego w domu, coby mogło usprawiedliwić tak obmyślone przy-