Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jału, tak, że zbudowaliśmy nawet rodzaj kantyny dla naszego użytku. Byliśmy przygotowani na wszelkie ewentualności, lecz praca, którą przyszło nam wykonać podczas następnego miesiąca, okazała się niemal ponad nasze siły. Pierwsza zapowiedź zbliżającego się okresu nieszczęść i trudów, uświadomiła mi się w sposób równie prosty, jak dramatyczny. W pawilonie mieliśmy łazienkę; jednego poranku udałem się tam po wodę, lecz gdy odkręciłem kurek, okazało się, że niema wody, choć poprzedniego wieczoru płynęła normalnie. Odkrycie to znaczyło, że Burowie odcięli wodociągi, które zasilały miasto w wodę. W rezultacie trzeba było używać wody studziennej, co wywołało epidemję, której ofiarą padło pięć tysięcy naszego żołnierza. Jedynym błędem, który popełnił Lord Roberts, był — mojem zdaniem — fakt, iż nie zebrał natychmiast możliwie największej siły i nie udał się na odbicie zbiorników wodociągów, które były o jakieś dwadzieścia mil od miasta. Zamiast tego czekał on, aż armja wypocznie i doczekał się wybuchu epidemji. Oczywiście wiem, jak łatwo jest być mądrym po szkodzie.
Wybuch tej zarazy był okropny. W wiadomościach, podawanych do pism, zmniejszono rzecz prosta jej rozmiary, lecz mogę obecnie powiedzieć, że żyliśmy otoczeni wprost trupami i ludźmi, ginącymi jak muchy. Nasz szpital miał pięćdziesiąt łóżek, lecz musieliśmy stale mieścić stu dwudziestu i więcej chorych, nie licząc coraz nowych trupów, którymi podłoga była wprost zasłana. Można sobie wyobrazić położenie, zważywszy, że zarówno pościel, jak i naczynia obliczone były