Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zaś później wygłosił on mowę, pełną niedyskrecji, w której między innemi powiedział: — Usunięto mnie rzekomo dlatego, żem za stary, lecz mimo mojego wieku nie jestem takim durniem, jak mój następca, który... Tu począł wymieniać szereg rzekomych błędów lorda Wolseley’a. Litując się nad wiekiem zasłużonego staruszka, prasa mowy tej nie podała do publicznej wiadomości.
Opuściliśmy brzegi Anglji 28 lutego 1900, w Tilbury, na wynajętym statku przewozowym „Oriental“, który wiózł także szereg zaciągów a w Queenstown wziął na pokład Królewską Milicję Szkocką, przyczem jakaś hałaśliwa Irlandka rzuciła biały ręcznik na pokład, wołając: — Może wam się na coś przyda! Ci Szkoci, którymi dowodziło kilku obszarników dziedzicznych, jak lord Henry Scott, lord Tewkesbury, lord Newport i lord Brackley, okazali się materjałem bardzo trudnym do utrzymania w ryzach. Ogólną komendę nad nami wszystkimi miał pułkownik Garstin, z pułku Middlesex. Monotonję trzytygodniowej podróży, przerwały tylko takie chwile, jak postój w Cape de Verdes, gdzie odbyły się pewne popisy sportowe, jak mój odczyt o wojnie, wygłoszony na pokładzie do całej załogi, w świetle księżyca tropikalnego, jak wreszcie dobrowolne szczepienie, które mojem zdaniem powinno było być obowiązkowem, gdyż ocaliło ono niejedno życie a może i moje między niemi. Wielka Wojna wykazała ostatecznie skuteczność tego zabiegu. W południowej Afryce zginęło więcej ludzi od chorób niż od kul i smutno się robi, myśląc, ile życia można było oszczę-