Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

powieści Lever‘a. Wystąpić ze służby i „ożenić się z bogatą wdową z suchotami“ było szczytem jego ambicji. W życiu towarzyskiem był on niesłychanie miłym towarzyszem, lecz w wypełnianiu obowiązków wymagających zarówno taktu jak rutyny, był on zbyt celtyckich narowów, co doprowadzało czasem do scysji i zatargów w których ja musiałem popierać punkt widzenia Langmana. Nie wątpię, że uważał mnie za nieużytego uparciucha, a ja jego naodwrót za —, lecz „de mortuis nihil — nisi bene“, — więc przechowuję jego pamięć, jako zabawnego towarzysza.
Podwładnymi O‘Callaghan‘a i Drury‘ego byli dwaj doskonali chirurdzy, Charles Gibbs i Sharlieb, którego matka była słynną lekarką dyplomowaną. Obok nich byli dozorcy, kucharze, zawiadowcy, szafarze, wreszcie jakichś piętnastu lub dwudziestu dyżurnej służby. Razem liczyliśmy pięćdziesiąt osób, wyekwipowanych doskonale dzięki szczodrobliwości Langmana.
Upłynęło jakieś dwa miesiące, zanim mogliśmy wyruszyć w drogę; z tego czasu pamiętam dobrze następujące zabawne zajście. Poświęciłem sporo czasu na teoretyczne rozwiązanie pytania, jak najskuteczniej atakować ludzi, leżących za sztuczną zasłoną. Doszedłem do wniosku, że strzelanie do nich wprost było bezcelowem, gdyż o ile zasłona była dostateczna, kule nie mogły ich dosięgnąć. Gdyby jednak było możliwem zamienić strzelbę na ręczną armatkę i wysyłać z niej kule jak z armaty, z tą samą mniej więcej dokładnością w granicach danej przestrzeni, wtedy przestrzeń