Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pewnego dnia znalazłem się na przedmieściu Londynu Honuslow, celem zapisania się do pułku Obrony Krajowej w Middlesex. W pułku tym miałem kilku przyjaciół, stąd mój wybór.
Pułkownik, żołnierz osiwiały, siedział za prostym stołem w pokoju dyżurnym i szybko załatwiał ochotników, których długi sznur czekał na dworze. Nie wiedział on kim jestem, lecz zobaczywszy przed sobą człowieka 40-letniego, zaznaczył, że nie zamierzam zapewne być zwyczajnym szeregowcem. Odpowiedziałem, że mogę przyjąć stopień oficerski. Zapytał mnie, czy potrafię jeździć konno i strzelać. Odparłem że potrafię, choć nie celuję w żadnej z tych sztuk. Z kolei zapytał mnie, czym służył w armji. Odpowiedziałem, że odbyłem kilka wypraw awanturniczych i widziałem trochę przygotowań do kampanji w Sudanie. Było to jedno z tych dwu kłamstw, które są dopuszczalne w kodeksie honorowym dżentelmena, mianowicie, gdy chodzi o cześć kobiety, lub o wzięcie udziału w walce o słuszną sprawę.
Mimo to pułkownik umieścił tylko me nazwisko na liście bez żadnej decyzji; wróciłem do domu nieco przygnębiony i niepewny, co mi wypada dalej czynić. Lecz nie długo otrzymałem propozycję, która dawała mi sposobność udania się na plac boju w charakterze zapewne mniej interesującym, lecz bardziej odpowiednim dla mego wieku i kwalifikacji. Zrobił ją John Langman, którego syna Archibalda znałem dobrze