Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

na ogłoszenie posady lekarza w Chinach. Przez kilka dni czekałem na odpowiedź, lecz kiedy nie nadeszła, przestałem myśleć o dalszem szukaniu przygód. Innym razem musiałem zwalczyć pokusę, która obiecywała łatwe powodzenie. Moi katoliccy krewni przysłali mi list polecający do miejscowego biskupa katolickiego, informując mnie równocześnie, że w całem mieście niema ani jednego lekarza katolika. W tym kierunku nie miałem jednak złudzeń co do faktu, że mnie już prawie nic nie łączy z tem wyznaniem; lecz sumienie nie pozwoliło mi wyzyskiwać formalnej przynależności dla celów materjalnych; dlatego spaliłem list polecający.
W miarę jak czas upływał, zaczęła mi się dawać we znaki samotność i przyszło mi na myśl, dlaczego ktoś z licznego kółka rodzinnego w Edynburgu nie miałby dzielić ze mną mej ośmiopokojowej samotni. Siostry były wprawdzie na posadach, lecz matka miałaby ulgę, a ja wielką pomoc, gdyby mój dziesięcioletni brat Innes zamieszkał u mnie. Od myśli do czynu nie było daleko i pewnego wieczoru młodzieniaszek zjawił się na moim progu. Trudno byłoby znaleźć milszego i weselszego towarzysza. W ciągu kilku tygodni urządziliśmy sobie wygodną rutynę życia, według której dzień schodził nam na pracy; gdy ja zajęty byłem pacjentami, brat był w szkole. Największą jego radością byli żołnierze, których w Portsmouth zawsze można widzieć. To zamiłowanie odpowiadało, jak się okazało później z jego karjery, jego naturze, gdyż był on urodzonym na wodza i administratora. Nie przewidywałem oczywiście wtedy, że ten chłopak odznaczy się