Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niu przy pomocy laski, tak zbyty sił, że mi się zdawało, że jestem starcem 80-letnim. Lecz siły wróciły wkrótce. Najbliższe tygodnie spędziłem na szukaniu odpowiedniego domu, w jednem z bardziej oddalonych przedmieść Londynu. Wkońcu znalazłem taki dom pod l. 12 przy Tenison Road w South Norwood. Przeniósłszy się tam, zacząłem żyć wyłącznie z pracy pióra. Czas rychło pokazał, że zaufanie we własne siły w tej dziedzinie było zupełnie usprawiedliwione, gdyż dochody moje były więcej niż wystarczające. Zdawało mi się, że zaczął się okres życia ostatecznie i trwale ustalonego; nie przeczuwałem, że nieoczekiwany cios ma mnie ugodzić i że w wyniku byłem nie u końca, lecz na początku mych wędrówek.
Tego oczywiście wiedzieć nie mogłem i zabierałem się do pracy literackiej z zamiarem dokonania czegoś wielkiego. Trudność, a raczej kłopot z cyklem Holmes’a, polegała na tem, że każdy człon wymagał osobnej intrygi. Oczywiście nie można tych rzeczy robić jak na zamówienie, gdyż zamieniają się one na sztuczne fabrykaty, nikłe i coraz mniej interesujące. Dlatego postanowiłem — zwolniony od trosk materjalnych — nie pisać nic bezwartościowego; każda dalsza część cyklu Holmes’a miała mieć zajmującą intrygę i zawierać jakiś problem, któryby mnie samego interesował, to bowiem jest pierwszą rękojmią zainteresowania drugich. Mogę wyznać z czystem sumieniem, iż pozostałem wierny temu postanowieniu; dowodem tego fakt, że publiczność śledziła cały cykl z takiem samem zainteresowaniem, z jakiem przyjęła jego pierwsze części.