Strona:PL Doyle - Wielkie doświadczenie w Keinplatz.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Idąc ulicą, zobaczył profesora anatomii von Althausa, przyspieszył zatem kroku, a zatrzymawszy się przed nim i klepiąc go poufale po ramieniu, odezwał się:
— Dzień dobry, Althaus! Niedawno pytałeś mnie o wewnętrzne powłoki tętnic mózgowych, mogę ci...
— Donnerwetter! — krzyknął Althaus — co u djabła ma znaczyć ta impertynencka poufałość? Pociągnę pana do odpowiedzialności przed senatem akademickim — i wypowiedziawszy podniesionym głosem tę pogróżkę, odwrócił się szybko i odszedł w przeciwną stronę.
Hartmann stał chwilę zdumiony tem niezwykłem postępowaniem swego mniemanego kolegi.
— Aha! to wszystko jest skutkiem mego nieudałego doświadczenia dzisiaj — pomyślał i markotny szedł dalej ku domowi.
Zaledwie jednakże uszedł kilkadziesiąt kroków, inna niespodzianka go spotkała.
Dwaj akademicy spostrzegli go zdaleka, przyspieszyli zatem kroku, a doganiając go, najpierw huknęli mu prosto w uszy głośne „hurra!“ a potem bez uchylenia nawet czapek, chwytając go każdy za ramię, zaczęli pędem ciągnąć za sobą.
— Gott im Himmel! — wybuchnął Hartmann — co to wszystko ma znaczyć? Czy wam się w głowach pomięszało? Dokąd mnie tak wleczecie?
— Ukręcić łeb butelce wina i wypić ją ku rozweseleniu serc naszych — odpowiedzieli obadwaj młodzi ludzie — chodź z nami, takiemu zaproszeniu się nie odmawia.
— Podobna obelga nie spotkała mnie nigdy w życiu! — krzyczał Hartmann. — Puśćcie na-