Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ciągu moich przygód, które także mogą obudzić zajęcie. Ja przynajmniej nie zapomną nigdy w życiu owego szalonego pościgu za osobą Toussaca po tem samotnem i pustem trzęsawisku.
Znów upłynęły dwa dni po przyjęciu u cesarzowej i jeszcze tylko jednego dnia brakowało do upływu terminu, który cesarz zakreślił Sybili do pojmania Toussaca i do ocalenia jej kochanka. Mówiąc otwarcie, nie zależało mi osobiście wiele na uwolnieniu tego nędznego tchórza, którego gładka twarz była tylko jak gdyby maską, kryjącą jego nikczemną dusze. Byłem jednak szczerze życzliwy tej dzielnej i poczciwej dziewczynie, która go tak tkliwie kochała i życzyłem jej z całego serca, by się spełniło jej gorące pragnienie.
To też doznałem silnego wrażenia, gdy Sybilla przed wieczorem weszła do mego skromnego mieszkania w Boulogne, w towarzystwie generała Savary’ego. Po jej zarumienionych policzkach i triumfującym wyrazie oczu poznałem, że się czuje pewna pomyślnego wyniku swych poszukiwań.
— No i cóż, kuzynie Ludwiku, czy nie mówiłam ci prawdy? Znalazłam ślad jego i przychodzę prosto do ciebie, by cię prosić o przyrzeczoną pomoc.
— Panna Bernac żąda stanowczo, abyśmy nie brali żołnierzy do chwytania tego zbrodniarza — rzekł generał Savary, wzruszając ramionami.
— Nie, nie, pod żadnym warunkiem — zawołała młoda dziewczyna tonem rozkazującym. — Musimy tu działać przezornie i chytrze. Toussac spostrzegłby żołnierzy zdaleka i uciekłby przed nimi do kryjówki, którejby nikt nie mógł potem znaleźć. Nie mogę się na to narazić, gdyż czas nagli.
— Słowo daję, ma pani słuszność — mruknął Savary. — W takich wypadkach nawet czterdziestu