Strona:PL Doyle - Tragedja Koroska.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mu przychodziło ukryć dobre serce i czysto ludzkie wzruszenia, które kierowały jego postępkami. Pośród towarzyszów podróży wzbudzał raczej szacunek, niż sympatję, czuli bowiem, jak wszyscy, ci co mieli z nim do czynienia w życiu, że jest to człowiek, z którym znajomość prawie nigdy nie przechodzi w przyjaźń, jakkolwiek przyjaźń, raz zawarta, stałaby się niezmienną i nieodłączną treścią jego duszy. Nosił szpakowate, podstrzyżone po oficersku wąsy, ale włosy miał dziwnie czarne jak na człowieka w tym wieku. W rozmowach swoich nie dotykał licznych wypraw, w których się odznaczył, a jako przyczynę milczenia podawał zwykle okoliczność, że są to wydarzenia z tak wczesnych lat panowania królowej Wiktorji, iż woli poświęcić swoją chwałę rycerską na ołtarzu swojej wiecznej młodości.
Pan Cecil Brown — jeżeli bierzemy nazwiska w porządku, w jakim figurują na liście pasażerów — był młodym dyplomatą przy jednem z poselstw na kontynencie, człowiekiem zlekka zarażonym manierą oksfordzką, który błądził po krańcach nienaturalnego i nieludzkiego przesubtelizowania, ale jako umysł wysoce był kulturalny, a w rozmowie prawdziwie interesujący. Miał smutną, piękną twarz, małe, ostre, wywoskowane wąsiki, nizki głos