Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Mój mąż zniknął nagle.
— Mógł także odskoczyć sam, z własnej woli. Czy nikogo więcej pani w pokoju nie widziała?
— Nie, nie widziałam. Ale ten kaleka przyznał przecież, że był tam, a Malajczyk stał na schodach.
— Bardzo słusznie. A mąż pani, o ile pani widziała, miał na sobie zwykłe swoje ubranie.
— Brakowało tylko kołnierza i krawata. Widziałam wyraźnie, że miał gołą szyję.
— Czy wspominał kiedy o ulicy Swandam?
— Nie, nigdy.
— Czy nie zauważyła pani, aby używał opium?
— Nie.
— Dziękuję pani. Oto główne punkta, co do których chciałem mieć zupełną pewność. Teraz zjedzmy cośkolwiek, a potem pożegnamy panią, bo jutro będziemy mieli dzień pracowity.
Przygotowano już dla nas wielki, wygodny pokój i w parę chwil leżałem już w łóżku, po tej nocy, pełnej przygód. Holmes natomiast zdawało się, że nie potrzebował wypoczynku. Był to człowiek, który całe dni, ba, tygodnie mógł pracować gorączkowo i bez wypoczynku, jeżeli go jaki problem bardzo zainteresował. Obracał go w głowie, oświetlał z tej i z tej strony, pracował niestrudzenie nad uporządkowaniem materyału dowodowego. Ustawał dopiero, znalazłszy rozwiązanie, albo przekonawszy się, że dowody są niewystarczające.