Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Za wiele już rzeczy przeżyłem, aby nie dojść do przeświadczenia, że uczucie kobiety może mieć o wiele większą wartość, niżeli wnioski chłodnego rozumu. Ten list jest dla pani niezawodnie ważnym dowodem na to, co mówisz, ale gdyby mąż pani był przy życiu i mógł pisać listy, to dlaczegóż nie wrócił do domu?
— Tego już nie wiem. To dla mnie rzecz niepojęta.
— Czy nie wspominał nic, wychodząc z domu, że może nie wróci tak prędko?
— Nie.
— A pani zdziwiła się bardzo, widząc go tam na ulicy Swandam?
— Niesłychanie.
— Czy okno było otwarte?
— Tak jest.
— Więc mógł na panią zawołać.
— Tak jest.
— A jednak, ile wiem, wydał tylko nieartykułowany krzyk!
— Tak jest.
— Ten krzyk wzięła pani za wołanie ratunku?
— Tak jest. Mój mąż podniósł ręce do góry.
— Ale to mógł być także wykrzyk zdumienia. Być może, iż ujrzawszy panią niespodziewanie, podniósł do góry ręce.
— Bardzo być może.
— Czy może się pani tylko zdawało, że ktoś go pociągnął w tył?