Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 32 —

— Proszę! Niech pan pozwoli ze mną! Holms uśmiechnął się nieznacznie. „Przepraszam cię, Watsonie, że chwilę cię tu zatrzymam“, — rzekł do mnie.
— A teraz jestem na pańskie usługi, panie Braun!
Po upływie co najmniej dwudziestu minut powrócił Holms razem z berajterem. Nigdym nie widział, by w tak krótkim czasie mógł się tak zmienić człowiek, jak Silas Braun. Twarz miał bladą, jak płótno, na czole pot się kroplił i ręce tak mu się trzęsły, że szpicruta dygotała, jak wichrem miotana. Z dawnego hardego obejścia nie pozostało ani cienia; jak pies, bacznie, potulnie patrzał w twarz swego pana.
— Wszystko, co pan rozkazał, wykonam najzupełniej, — rzekł pokorniutko.
— Byle tylko — skrupulatnie, — rzekł Holms, patrząc mu w oczy natarczywie.
— Najskrupulatniej, jak pan rozkazał! Zostanie zaprowadzony na miejsce. Czy zmienić zabarwienie?
Holms chwilkę pomyślał, a potem nagle się roześmiał. „Nie! nie potrzeba!“ rzekł. „ Napiszę do pana w tej sprawie. Ale jeżeli mnie pan oszuka, to...“
— Niech pan będzie spokojny i zaufa mi najzupełniej!
— Masz pan strzedz jej, jak oka w głowie, aż do tego dnia!