Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 13 —

dze atoli obejrzała się i spostrzegła, że nieznajomy przechylił się przez okno. Zresztą, niespełna w minutę, gdy Genter wybiegł z psem na podwórze, nie było już nieznajomego i chociaż chłopiec obiegł stajnię dokoła, ani śladu nigdzie go nie było.
— Chwileczkę... — przerwałem mówiącemu: — czy chłopiec, wybiegłszy z psem, zamknął drzwi od stajni?..
— Wybornie, Watsonie, wybornie! — zawołał mój towarzysz. — To pytanie i mnie nurtowało. Wczoraj też posłałem depeszę do Dartmuru, żeby wyjaśnić tę sprawę. Otóż chłopiec zamknął drzwi za sobą. Teraz co do okienka, to było ono za małe, by mógł przez nie przeleźć człowiek.
Genter poczekał, aż wrócili jego towarzysze, i wtedy oznajmił, co zaszło, berajterowi. Straker bardzo się tem zaniepokoił, chociaż widocznie nie bardzo wiedział, o co chodzi. Mimo to niepokój nie opuszczał go — i o pierwszej w nocy, pani Straker, która się obudziła, ujrzała, że mąż jej się ubiera. Na zapytanie jej odrzekł, że obawia się o konie i że pójdzie do stajni zobaczyć, czy wszystko tam w porządku. Prosiła go, by pozostał, gdyż padał deszcz, nie posłuchał jej jednak, wdział płaszcz od deszczu i wyszedł z domu.
— O siódmej zrana; gdy pani Straker się obudziła, spostrzegła, że mąż jej jeszcze nie