Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
– 165 –

Czyś wszystko spełnił, jak ci poleciłem, skrupulatnie?
— Tak jest, wszystko, jak-eś polecił.
— Znalazłeś powóz po wyjściu z pasażu?
— Tak, czekał na mnie,
— Poznałeś woźnicę?
— Nie.
— To był mój brat Mikroft. W takich razach najlepiej obywać się bez obcych pomocników. No, ale jakże teraz postąpimy z Moriarti’m?
— Przecież to ekspres, który się łączy ze statkiem; uniknęliśmy więc jego pościgu.
— Mój drogi! Zapomniałeś widocznie, com ci mówił, że człowiek ten w niczem nie ustępuje mej przenikliwości i mojemu sprytowi. Czy sądzisz, że gdybym ja go ścigał, drobnostka taka mogła by mnie zbić z tropu? Zanadto złe masz o nim pojęcie, mój kochany!
— A cóż on może zrobić?
— To samo, co ja bym zrobił, będąc na jego miejscu.
— Mianowicie?
— Nająłbym ekstra-pociąg.
— Ale — przecież to już za późno.
— Mylisz się. Pociąg ten zatrzymuje się w Kenterbery, a przytem statek spóźnia się zwykle o cały kwadrans. Tym więc sposobem dogoni nas.