Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dobra dziewczyna! Dobra dziewczyna! — krzyczano w tłumie.
Rozpoczęło się drugie starcie. Mistrz obserwował ponuro. Monthomeri był zwinny i elastyczny, jak kot. Mistrz spróbował wpaść na niego i zaatakował go z taką szybkością ruchów, jakiej nikt nie spodziewał się po nim, ale student wykonał zwinny ruch i uniknął ataku. Wówczas Mistrz przystanął, skrzywił usta i pokręcił głową. Następnie machnął ręką, jakgdyby przywoływał Monthomeri do siebie. Student zastosował się do wezwania, poprowadził walkę lewą ręką, ale otrzymał tak mocne i bolesne uderzenie w żebra, aż zachwiał się na nogach. Mistrz ruszył naprzód w zamiarze wykorzystania swej przewagi, ale Monthomeri zorjentował się wcześniej i uniknął ciosów.
Starcie skończyło się. Momenty jego nie miały nic zajmującego. Przewaga była po stronie Kraghsa.
— Mistrz nazbyt silny w stosunku do tamtego! — rzekł browarniany robotnik do swego sąsiada.
— No, ale i ten zuch bez zarzutu — zaprzeczył sąsiad — on też potrafi działać. Spójrz tylko, jak on zwinnie podskakuje.
— Pewnie, ale Mistrz jest bez porównania