Strona:PL Doyle - Czerwonym szlakiem.pdf/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zdumieniem — istotnie, trudno było w odzianym w łachmany wędrowcu, z rozwichrzonym włosem, śmiertelnie bladą twarzą i dzikim wyrazem roziskrzonych oczu, poznać dawnego eleganckiego myśliwego. Gdy jednak poznał go w końcu, zdumienie Mormona zamieniło się w osłupienie.
— Jak możecie pokazywać się tutaj? Czyście oszaleli? — zawołał. — Niech mnie zobaczą rozmawiającego z wami, a mogę to opłacić życiem. Wszak Czterej Świeci wydali na was wyrok za dopomaganie do ucieczki Ferrierom.
— Nie obawiam się ani ich, ani ich wyroku — odparł Hope poważnie. — Słuchajcie, Cowper, musicie wiedzieć co się tu stało. Zaklinam was na wszystko, co wam jest drogie, odpowiedzcie mi na kilka pytań. Wszak byliśmy zawsze przyjaciółmi. Na miłość Boską, nie odmawiajcie mi odpowiedzi!
— Cóż chcecie wiedzieć? — spytał Mormon zaniepokojony. — Śpieszcie się. Nawet skały mają uszy, a drzewa oczy.
— Co się stało z Lucy Ferrier?
— Wczoraj zaślubiona została młodemu Drebberowi... No, odwagi, odwagi, człowieku; zdawałoby się, że życie z was ucieka!
— Mniejsza o to — odparł Hope słabym głosem.
Pobladł jak chusta, zachwiał się na nogach i upadł na głaz, o który się opierał.
— Mówicie, że już poszła zamąż?
— Tak, wczoraj... z tego to powodu właśnie powiewają te flagi na gmachu ratuszowym. Między młodym Drebberem a młodym Stangersonem zaszła kłótnia o to, który ma ją dostać. Obaj należeli do oddziału, który ich ścigał, a Stangerson zabił ojca, co, jak mniemał, nada mu większe prawa; ale gdy sprawa przyszła pod rozprawy wielkiej rady, większość oświadczyła się za Drebberem i Prorok jemu dał dziewczynę. Nikt wszakże nie będzie jej miał długo, bo widziałem wczoraj piętno śmierci na jej