Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T1.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Właśnie o to chciałem prosić. Mam zamiar wyjednać interyjewu tego gościa i muszę mieć jakiś powód po temu. Jest pan bardzo uprzejmy pomagając mi w tej sprawie. Chodźmy zaraz o ile nie jest zapóźno.
W pół godziny później siedziałem w redakcji „Przyrody“ przed olbrzymim tomem, otwartym na artykule: „Weissmann versus Darwin“ zatytułowanym dodatkowo: „Protesty w Wiedniu. Gorące utarczki“. Ze względu, na moją, nieco zaniedbaną edukację, nie byłem w stanie zrozumieć całokształtu artykułu, ale jasnem było że angielski profesor potraktował temat w sposób nader agresywny, czem silnie uraził swych kolegów z Kontynentu. „Protesty „Gwar“, „Odwołanie się do przewodniczącego“ — były to słowa które przedewszystkiem rzuciły mi się w oczy. Co do treści artykułu, to czytając go, miałem wrażenie, jakgdyby w przeważającej części pisany był po chińsku.
— Byłbym wdzięczny gdyby mi to pan przełożył na angielski — zwróciłem się patetycznie do mojego towarzysza.
— To już jest tłomaczenie.
— No to w takim razie spróbuję to zrozumieć w oryginale.
— Istotnie, dla laika jest to rzecz nieco za specjalna.