Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T1.pdf/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i, tak obojętnie, jak gdyby się znajdowali w palarni Royal Klubu, zamieniali między sobą uszczypliwe uwagi, w których złośliwość Summerlee ścierała się z agresywnością Challengera. Raz jeden tylko raczyli wspomnieć o grożącem niebezpieczeństwie.
— Kannibale ze szczepu Miranha albo Amajuaca — rzekł Challenger wskazując palcem brzmiący odgłosem bębnów las.
— I tak — odparł Summerlee — jak wszystkie te szczepy, używają oni prawdopodobnie narzecza polisyntetycznego i należą do rasy mongolskiej.
— Naturalnie, że polisyntetyczne — rzekł pobłażliwie Challenger — wątpię aby jakie inne narzecze tu istniało, napotkałem ich bowiem przeszło sto, a wszystkie były polisyntetycznego typu. Ale na teorję przynależności do rasy mongolskiej zapatruję się bardzo krytycznie.
— Sądziłbym — zauważył zgryźliwie Summerlee — że nawet pobieżna znajomość anatomji porównawczej wystarcza do potwierdzenia tego faktu.
Challenger tak zaczepnie zadarł głowę, iż z pod brzegów jego kapelusza nie można było nic dojrzeć prócz brody.
— To też pobieżna znajomość istotnie doprowadza do podobnych konkluzji, albo głęboka do innych — rzucił.
Obaj spojrzeli na siebie niechętnie, a wkoło ro-