Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T1.pdf/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gotują, wiosłują, pełnią najrozmaitsze funkcje. Pozatem najęliśmy jeszcze trzech Indjan z plemienia Mijo w Boliwji, słynnego z swych zdolności rybackich i żeglarskich. Najstarszego z tych Indjan nazwaliśmy Mijo, dwaj pozostali noszą imiona Fernanda i José.
Tak więc ekspedycja nasza, składająca się z trzech białych, dwóch metysów, jednego negra i trzech indjan, czekała w Manaos na instrukcję do dalszej tajemniczej drogi.
Wreszcie po tygodniu męczącego oczekiwania nadszedł wskazany dzień. Proszę sobie wyobrazić cienisty salonik Faziendy Santo Ignacio, leżącej o dwie mile od Manaos; za oknami świeciło złote, wspaniałe słońce, w którem cień pierzastych palm odcinał się równie wyraźnie jak ich czarne pnie. Powietrze było spokojne, pełne wiecznego brzęczenia owadów, tego podzwrotnikowego chóru, obejmującego wszystkie oktawy, od głębokich tonów pszczoły do cieniutkiego dzwonienia moskitów. Poza werandą ciągnął się mały ogródek, okolony żywopłotem, przybrany klombami kwitnących kwiatów, nad któremi kołysały się błękitne motyle, i mieniące się wszystkiemi barwami ptaki. Wszyscy trzej siedzieliśmy przed trzcinowym stolikiem na którym leżała zapieczętowana koperta, a na niej haczykowatem pismem profesora Challengera widniały wypisane następujące słowa: