Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T1.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Wyobraźmy sobie — zawołał głosem, któremu starał się nadać cechę uniesienia — wyobraźmy sobie że wszyscy wierzyciele świata zażądają nagle i jednocześnie zwrotu swoich należności, nastając na bezzwłoczna spłatę, jakiż, — biorąc pod uwagę nasze obecne warunki, — jakiż będzie rezultat podobnego kroku?
W odpowiedzi zauważyłem iż osobiście byłbym człowiekiem zrujnowanym, na co p. Hungerton zerwał się z krzesła, i, wyłajawszy mnie za płytkość, która uniemożliwiła wszelką poważniejszą rozmowę ze mną, poszedł się przebrać, gdyż miał tego wieczora uczestniczyć w Masońskiem zebraniu.
Nareszcie znalazłem się sam na sam z Gladys; chwila decydująca nadeszła! Przez cały ten wieczór czułem się jak żołnierz, szarpany nadzieją zwycięstwa i obawą porażki, a oczekujący jedynie sygnału aby rzucić się w wir nieuniknionej walki.
Hardy, delikatny profil Gladys odcinał się jasno na tle ponsowej kotary. Jakżeż piękną była moja ukochana! Ale jak daleką!
Chciałem już przerwać długie i nużące milczenie, gdy Gladys podniosła na mnie spokojne spojrzenie i potrząsając główką z wyrazem łagodnej nagany rzekła.
— Przeczuwam iż chcesz mi się oświadczyć Nedzie — i doprawdy wolałabym abyś tego nie czynił i pozostawił stosunki nasze na tej stopie na jakiej się znajdują.