Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ach tak! — odezwał się Challenger, wydymając pierś i gładząc brodę — nieprawdopodobne! Słyszałem już kiedyś podobne zarzuty. Ale czy wolno spytać, na mocy jakich argumentów sławny i wielki profesor Summerlee, zbija twierdzenie skromnego śmiertelnika, który pozwolił sobie wyrazić swój pogląd na interesującą nas sprawę? Może przed całkowitem unicestwieniem mojej nędznej istoty profesor Summerlee zechce jednak wytłomaczyć mi swój punkt widzenia, tak odmienny od mego?
Kłaniał się i kornie rozkładał ramiona, mówiąc z przesadnym, niezręcznym sarkazmem.
— Argumenty moje są nader proste — odparł dotknięty niemile Summerlee — twierdziłem mianowicie, że gdyby otaczający kulę ziemską eter był tak szkodliwy, aby wywoływał chorobliwe objawy w jednej jej części, to my trzej w wagonie musielibyśmy również ulec jego działaniu.
Tłumaczenie wywołało wybuch głośnego śmiechu ze strony Challengera. Śmiał się, i śmiał tak długo, aż cały pokój zdał się trząść w posadach.
— Nie poraz to pierwszy — rzekł wreszcie, wycierając spocone czoło — nasz zacny Summerlee przeoczył fakty. A teraz, moi panowie, wyjaśnię wam sytuację, opowiadając to co sam zrobiłem dziś