Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mowa o władzach wyższych uważaną; jest w ostrogu, za najpiękniejszą i najpoważniejszą rozmowę.
— Z tego — wypadła, bracia, że to — naprawdę jadą zmieniać majora, robi uwagę Kwasów, mały, czerwoniutki człowieczek, gorący i strasznie nierozgarnięty. On to — pierwszy przyniósł wiadomość o majorze.
— Przekupi! krótko — odpowiada ponury, siwy aresztant, który już uporał się z kapuśniakiem.
— Pewno, że przekupi — powiada drugi. — Czy mało to — on pieniędzy nagrabił! Nim do nas przybył, już dowodził batalionem. A niedawno — chciał się żenić z córką protopopa.
— A przecie się nie ożenił: drzwi pokazali; znaczy, biedny. Jaki z niego pan młody? Wstał z ławy i wszystko z nim. Na Wielkanoc wszystko puścił w karty. Fiedka powiadał.
— Ech, bracie i ja byłem żonaty. Źle się ożenić biednemu; ożeń się a i noc ci będzie krótka! — wtrąca uwagę Skuratow, który nawinął się w tej chwili i wmięszał do rozmowy.
— A jakże! O tobie tu mowa — odzywa się niedbale były pisarz. — A ty Kwasów, powiem ci, jesteś wielki głupiec. Czy ty myślisz, że takiego generała, major przekupi i że taki generał będzie umyślnie jechał z Petersburga, żeby rewizyę robić u