Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

piero potem drugi krok postawi. Jeżeli taki chód był śmieszny w klasycznych bohaterach, to jeszcze śmieśniejszy w wojennym pisarzu, w komicznej scenie. Ale nasza publiczność sądziła, że tak tam pewno być musi i posuwiste kroki długonogiego pisarza przyjęła jako fakt spełniony, nie wdając się w krytykę.
Zaledwie pisarz znalazł się na środku sceny, kiedy znowu dało się słyszeć pukanie i gospodyni znów w przestrachu. Gdzie schować pisarza? Na szczęście stoi kufer otwarty; pisarz lezie do kufra, a kobieta nakrywa go wiekiem. Tym razem zjawia się gość szczególny, choć także jeden z zakochanych. Jest to bramin i nawet w kostiumie. Niepowstrzymany śmiech rozlega się wśród widzów. Bramina gra aresztant Koszkin i gra wybornie, postać ma zupełnie bramińską. Gestami objaśnia miłość swoją, podnosi ręce ku niebu, potem przykłada je do piersi, do serca. Ale wśród tego rozczulania się daje się słyszeć nagle silne uderzenie we drzwi. Po uderzeniu poznać, że to gospodarz. Przelękła żona traci przytomność, bramin miota się jak kot zagorzały i błaga, aby go ukryto. Kobieta naprędce chowa go za szafą, a sama, zapomniawszy otworzyć drzwi, rzuca się do swojej przędzy, i przędzie, przędzie, nie słysząc stukania swego męża we drzwi, z przestrachu ciągnie nitkę, której nie ma w ręce, i kręci wrzeciono, zapomniawszy je podnieść z podłogi. Sirotkin bardzo udatnie wyobraził ten prze-