Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kaukazie należał do spokojnych górali, ale nieustannie pokryjomu przejeżdżał do niepodległych i ztąd razem z nimi czynił napady na Rossyan. W katordze wszyscy go lubili. Był zawsze wesół, uprzejmy dla wszystkich, pracował bez szemrania, spokojny i pogodny, choć często z oburzeniem spoglądał na brzydotę i podłość aresztanckiego życia i gniewem zapalał się na każde złodziejstwo, oszustwo, pijaństwo, w ogóle na każdą nieuczciwość, ale kłótni nie wszczynał, tylko odwracał się z oburzeniem. Sam w przeciągu całej swej katorgi nic nie ukradł, nikomu nic złego nie wyrządził. Był nadzwyczajnie pobożny. Święcie wypełniał przepisy swej religii, odmawiał modlitwy, w posty przed mahometańskiemi świętami pościł jak fanatyk i całemi nocami modlił się stojąc. Wszyscy go lubili i wierzyli w uczciwość jego. „Nurra-lew“, mawiali aresztanci, i tak mu pozostała nazwa lwa. Był on najświęciej przekonany, że po upływie naznaczonego terminu katorgi, wróci do domu, na Kaukaz i żył tylko tą nadzieją. Myślę, że umarłby, gdyby mu tę nadzieję odjęto.
Już w dzień przybycia mego do ostrogu uderzyła mię ta postać. Niepodobna było nie zwrócić uwagi na tę dobrą, współczującą twarz pośród złych, ponurych i szyderczych twarzy innych aresztantów. W ciągu pierwszej pół godziny po przybyciu mojem do katorgi, przechodząc koło mnie, poklepał mię