Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kapelan. — Żonę niewierną otacza, mniej lub więcej, wzgarda.
oru. — Wzgarda! dlaczego?
oru. — Młody człowiek nazywa się nikczemnym, uwodzicielem.
oru. — Nikczemnym! uwodzicielem! dlaczego?
kapelan. — Ojciec, matka i dziecko są w rozpaczy. Mąż niewierny jest rozpustnikiem, mąż zdradzony podziela hańbę żony.
oru. — Cóż za potworną sieć niedorzeczności przedstawiasz mi oto! a jeszcze nie mówisz wszystkiego; skoro tylko bowiem pozwolono sobie rozrządzić, wedle swego widzimisię, pojęciami sprawiedliwości i własności, odjąć albo nadać rzeczom dowolny charakter, kojarzyć z pewnymi uczynkami lub też wyłączać z nich dobro i zło, radząc się jedynie swego kaprysu, wypływają z tego wzajemne przygany, oskarżenia, podejrzenia, tyrania, zawiść, zazdrość, oszukaństwa, zgryzoty, ukrywanie się, obłuda, szpiegostwo, pułapki, waśnie, kłamstwa; córki okłamują rodziców, mężowie żony, żony mężów; córki, tak, jestem tego pewny, będą dusiły własne dzieci; podejrzliwi ojcowie będą lekceważyć i zaniedbywać swoje; matki opuszczą je i zdadzą na łaskę losu, a zbrodnia i rozpusta wyłonią się we wszelakiej postaci. Wiem to wszystko, jakgdybym żył pośród was. Tak jest, ponieważ tak musi być; i owo społeczeństwo, którego piękny porządek wychwala wam jego naczelnik, musi być jedynie zbiorowiskiem obłudników, którzy potajemnie depcą nogami prawo, lub też nieszczęśliwców, którzy, w swej uległości, stają