Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— O panu... — odrzekł mąż Henryki, podnosząc głowę i patrząc mu w oczy.
— O mnie!
— Tak. Czy jesteś pan zdolnym do postanowień stałych?
— O ile tylko można nim być.
— I człowiekiem czynu?
— Jestem gotów na wszystko.
— Masz pan piękne nazwisko...
— Historyczne i bez skazy. Możesz pan sprawdzić... nie lękam się.
— Masz pan rodzinę?
— Nie mam nikogo. Ostatni członek mej rodziny zmarł przed rokiem. Jestem ostatnim z rodu.
— Posiadasz pan aspiracje?
— Jak jakie. Nie pragnę władzy lub jakiejkolwiek roli w polityce, ale chcę używać życia w całem znaczeniu tego wyrazu.
— Do tego potrzeba posiadać majątek.
— Dałem sobie słowo, że zdobędę, go i dotrzymam...
— Pańskie sumienie?
— Dość elastyczne.
— Skrupuły?
— Uważam je za bagaż zbyteczny.
— Serce?
— Zupełnie wolne i mam nadzieję, że pozostanie niem zawsze.
— Źródło dochodów?
— Wygrane w karty i należne mi od pana sto pięćdziesiąt tysięcy franków — Które wypłacę panu.
— Nie wątpię o tem.
— Gdybym uczynił pana posiadaczem dwustu ty-