Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/667

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mego i rady familijnej życzenia. Helena nienawidziła męża.
— Wiem o tym, a także wiadomo mi, o ile nienawiść ta była zasłużoną.
Nie podnosząc zdania sędziego, pomijając znaczenie tych słów, Julia Tordier ciągnęła dalej.
— Za tym pojmuje pan jej ucieczkę z domu, w którym skonał znienawidzony przez nią człowiek.
— Jeden tylko pozostaje sposób wytłumaczenia tej ucieczki.
— Tak pan sądzi? — zagadnęła Garbuska z tak prostodusznym wyrazem, który zwiódł nawet samego sędziego.
— Kiedy i o jakiej godzinie umarł pan Rivet?
— Około wpół do pierwszej. Z Rouen, gdzie bawił od kilku dni u przyjaciela, napisał do mnie, że powraca do Paryża i prosi, aby oczekiwać go na stacji. Mam ten list w moim pokoju.
— Proszę o niego — rzekł sędzia śledczy.
Przeczytawszy go, poprosił Julii Tordier o powtórzenie wydarzeń tego wieczora, poprzedzających śmierć Prospera.

XVI.

Skończywszy opowiadanie, znowu zalała się łzami, łkając konwulsyjnie.
Sędzia, przeczekawszy tę burzę, zapytał:
— Gdzie była córka pani?
— Nieobecna.
Wiedząc, co o tym myśleć, nie nalegał więcej.
— A gdy pani wyjechała na dworzec na spotkanie zięcia, czy córka twoja wyszła? — ciągnął dalej.
— Nie panie... położyła się, utrzymując, że jest chora.