Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/659

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie sądzę, lecz wiem, że akt ślubny zastrzegał seperację majątkową. Za tym pan Rivet rozporządził tylko swoją własnością osobistą.
— Dziękuję. Nie zatrzymuję już pana.
Włosko skoczył do dorożki, śpieszno mu było oznajmić wszystkim mieszkańcom willi w Petit-Bry, że Helena została nareszcie uwolnioną z pod opieki matki.

XV.

Powrót nocny z Paryża nie uśmiechał się sędziemu, chętnie więc przyjął propozycję pana de Roncerny pozostania w willi do jutra, tymbardziej że sądownik pragnął rozmowy z hrabią, z Gastonem de Beuil i starym lekarzem.
Niektóre bowiem zdania Heleny wydały mu się osobliwie dwuznaczne, nade wszystko ostatnie, podczas gdy wychodziła z pokoju Lucjana.
„Powracam dokąd obowiązek mnie wzywa, z nadzieją, że długo więzić mnie nie będzie. Jedna godzina wszystko może zmienić...“
Według sędziego śledczego, zdanie to kryło jakieś straszne postanowienie, bo ostatecznie na cóż ona mogła liczyć, skoro uporczywie odpychała rękę, wyciągającą się ku niej z pomocą.
Po rozmowie w tej kwestii drażliwej, panowie ci rozeszli się, a nazajutrz około jedenastej zrana, sędzia odjechał do Paryża.
Wkrótce po tym, Lucjan obudził się ze snu, spowodowanego napojem narkotycznym, i pierwszymi jego słowami było pytanie:
— Gdzie Helena?
— Powróci wkrótce... — odrzekła mu Joanna. — Uspokój się pan i miej nadzieję, ponieważ teraz przyszłość do ciebie należy.