Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/656

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Włosko.
— Pan tutaj? o tak późnej godzinie?... Co się stało?
— Nic, co by mogło cię zaniepokoić, droga panno Joanno — odparł młody człowiek. — Czekałem waszego powrotu, chcąc ujrzeć ciebie, a następnie dowiedzieć się, czy nadzieja lekarza i nasze urzeczywistniły się.
Joanna opowiedziała mu w skróceniu wypadki ubiegłego wieczora.
Wiadomość o odmowie Heleny co do zaniesienia skargi i żądania rozwodu zgnębiła Wioskę.
Postanowił za tym, bądź co bądź, przyjść jej z pomocą.
Ale powróćmy do Heleny.
Wszedłszy do mieszkania, skierowała się wprost do swego pokoju.
Stanąwszy w progu uchylonych drzwi, cofnęła się i wydała okrzyk zgrozy najwyższej.
Garbuska zerwała się na równe nogi, a z oczu jej płomienie tryskały.
— Umarł! — rzekła głosem jak gdyby z pod ziemi wychodzącym. — On nie żyje!
— Nie żyje! — powtórzyła Helena.
I z szybkością błyskawicy przemknęła jej myśl o wyswobodzeniu, które cierpieniom jej położy koniec.
— On umarł... — jeszcze raz rzekła Julia.
— A jam wolna!... — zawołała Helena. — Jestem wdową, za tym działać mogę samodzielnie. Żegnaj, matko.
— Ja go pomszczę! — wrzasnęła Garbuska.

XIV.

Pomimo żalu, przypomniała sobie Julia o testamencie Prospera, którym czynił ją na nowo posiadaczką całego majątku.