Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/644

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Prędzej wina, bulionu! — rzekł doktór. — Ona właśnie teraz sił potrzebuje.
Helena otworzyła oczy.
— Chodzi o uratowanie jego — szepnęła — nie obawiajcie się, będę silną.
Pani de Roncerny kazała przynieść bulionu i starego Bordeaux. Doktór tymczasem rozpinał suknię Helenie.
— Pokaleczona jesteś, moje dziecię? — zapytał — upadłaś zapewne?
— Nie upadła, panie doktorze — rzekła Joasia. — Bito ją... bito laską... aż krew się lała.
— Joasiu! — szepnęła Helena — ani słowa więcej.
— Nie — odparła córka Piotra Bertinot. — Powiem wszystko tym, którzy mają prawo wiedzieć wszystko, powiem doktorowi... i panu.
Ostatnie wyrazy zwróciła do sędziego.
Helena poraz drugi złożyła ręce do błagalnie.
— Joasiu... Joasiu... — szeptała.
Lecz nic już nie mogło powstrzymać tej ostatniej.
— Nic mnie już nie skłoni do milczenia... ocalę cię, pomimo twej woli. Znane są przyczyny twego małżeństwa, lecz co jest niewiadome, a o czym ja wiem, to wstyd, hańba i złe traktowanie ciebie. W domu matki pełniłaś obowiązki sługi pogardzanej i znieważonej. Prawie codzień musiałaś być obecną orgiom, wyprawianym dla szubrawców pijanych, opowiadających sprośne historie bez szacunku dla twojej obecności. Julia Tordier, twoja matka, jest milionerką, rzuca pieniędzmi dla swego Prospera Rivet, a tobie wszystkiego brakuje. Zamykają cię, jak zbrodniarkę, nie tylko zdrowie tracisz, lecz życie twoje nie jest pewne. Posłuchajcie, panowie, bo wszystko na jaw wyjść musi: Przed pięciu dniami Prosper Rivet, pijany jak zawsze, w przystępie wściekłości, porwał laskę i bił nią biedne dziecko aż do krwi. Spojrzyjcie na ranę na czole, jeszcze