Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/559

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

córki i namiętnością gwałtowną dla Prospera Rivet, znowu zaczynał szarpać jej serce.
Obecność Joanny u sędziego, częste z nią spotkania, jak gdyby umyślnie stawały jej na drodze, sprawiały jej niepokój, bliski najwyższej trwogi.
Zdawało się jej, że jest zagrożona okrutnym niebezpieczeństwem, z powodu Joanny.
Pamięć podwójnej zbrodni przejmowała ją konwulsyjnym drżeniem.
Wspomnienie postępku jej z Piotrem Bertinot i dzieckiem, które skazała na śmierć, a które po latach dwudziestu spotykała przy życiu, sprawiało jej zawrót głowy.

XXX.

— Wystarczyłoby jednego wypadku, słowa jednego, ażeby mnie zgubić... — mówiła sobie Julia. — O! ten Włosko!... Czemu on wie wszystko! Nazwisko Joanny zna tylko przez moją głupotę!... Gdyby on ją poznał! Tak samo spotkać się z nią może, jak ja się spotkałam? Kto wie, może się już znają? może już rozmawiali z sobą?... może się dowiedziała, że jestem jej matką i zamyśla o pomszczeniu siebie i swego ojca?... A! ta dziewczyna, wielce jest niebezpieczna!... Nie można się wahać... niebezpieczeństwo winno być usunięte... musi tak być!...
Julia, przed powrotem do domu, miała do zrobienia kilka kursów, z czym załatwiwszy się, umyśliła wieczorem dopiero udać się na ulicę de la Verrerie, dla zobaczenia się z Józefem Włosko.
Wyszedłszy z pałacu Sprawiedliwości, Joanna udała się wprost do swego hotelu. Miała nadzieję porozumienia się z Heleną.
Pogoda była przepyszna, okna mieszkania pani Tordier