Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/350

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Czy potrzebny kochana pani?... Jakże możesz mi zadawać podobne pytanie... Pomyśl, jakie ciężkie i przykre będzie położenie pana Prospera Rivet w jego pożyciu małżeńskim!... Ten młodzieniec poświęca się bez wahania dla szczęścia pani. Sama więc pani powinna uznać to poświęcenie i zapewnić mu przyszłość...
— O! ja zapewnię!
— A to jak?
— Czyż nie jestem wyłączną panią mego majątku?
— Za życia, tak... Ale gdyby pani umarła?...
— Któż tu mówi o śmierci?
— Nie ja, z pewnością; widzę jednak, że pani, chociaż jest inteligentną, oszczędną i wyrachowaną, nie zna się pani wcale na interesach. Jakkolwiek to nieprawdopodobne, przypuśćmy jednak na chwilę, że pani umrze przedwcześnie. Czy sobie pani zdaje sprawę, jakie byłoby położenie pana Prospera Rivet, gdyby jego żona odziedziczyła po pani majątek?
— Nigdy! — zawołała Garbuska. — Jej nic! Jemu wszystko.
— Wiadomo pani, że nie ma pani prawa czynić zapisu na jego rzecz, z uszczerbkiem dla swej córki.
— Wiem o tym, i dlatego zamierzam mu oddać w posiadanie część majątku, przez symulacyjną, pozorną sprzedaż, podobną do tej, którą z panem zdziałałam.
— Bardzo mądrze pomyślane... Ale dlaczego tylko część?...
W Garbusce obudziła się chciwość.
— Gdybym oddała wszystko, cóż by mnie pozostało? — odparła tonem cierpkim.
— Stanowczo nie zna się, kochana pani, na interesach... Jakto, ma pani córkę, która przeszkadza pani projektom, która stawia opór, która panią wyzywa zuchwale do walki. Nie może pani jej kochać i powiada, że jej nic nie zostawi — co bardzo pochwalam! — a nie pojmuje pani,