Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/323

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Mówisz głosem, który mnie przeraża — rzekł Robert, czując dreszcz przechodzący po ciele.
Eugenja nic nie odpowiedziała i jak zwykle, tylko pogardliwie wzruszyła ramionami.
Służąca weszła z oznajmianiem, iż podany już obiad.

VIII.

Jadąc do Compiégne, Joachim Touret myślał:
— Pani Daumont jest egoistką, chciwą, pragnącą używać życia i zbytków. Serca w niej niema ani odrobiny... W całym tym opłakanym wypadku najwięcej jej żal było śmierci barona Rittera, przez nią.
„Ta szanowna mama nie cofnie się przed niczem by tylko dojść do celu, i jeżeli Gaston Dauberive zachce jej przeszkodzić, zgniecie go bez litości. Mąż jest zupełnem zerem, daje się rządzić, widzi tylko jej oczami i spełnia tylko jej wolę... Mój interes osobisty nakazuje mi pomagać jej, rozumie się bez narażenia się... Najprzód, przyrzekła mi dziesięć tysięcy franków i dotrzyma słowa, a powtóre przez nią zyskuje protekcję jej męża szefa biuru, a to coś znaczy... Jeżeli tylko zechce, może mi wyrobić wyższą pensję, a nawet posadę wice-dyrektora lub coś podobnego... Dość będzie, dla mnie tego... Należy skorzystać kiedy z właściwej chwili i wspomnieć jej o tem...
„Ciekawy jestem, jak też ona poprowadzi tę