Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w którym przybyli, ale w pięknem lando, należącem do barona.
Podczas powrotu Eugenja całą drogę rozwodziła się z pochwałami barona. Widząc w twarzy córki wyraz oporu, przewidywała walkę i dlatego wynosiła go pod niebiosa. Ale myliła się. Nie na opór Teresa rachowała. Wiedząc, że w walce z matką ulegnie na pewno, postanowiła pozostać bierną, zawiadomić Gastona nazajutrz o tem co zaszło, i pozostawić mu zupełną wolność działania.
Gdy znalazła się nareszcie w swoim pokoju, zdjęła balową suknię, przywdziała swój biały peignoir i z obawy niespodziewanego nadejścia matki, zamknęła drzwi na klucz, następnie wyjąwszy przyrządy do pisania, usiadła przy stoliku i nakreśliła słowa następujące:
„Jeżeli mnie nie uratujesz, jedyny mój przyjacielu, to nasza przyszłość, nasza miłość i szczęście stracone na zawsze!... Lecz wierzę, że mnie ocalisz.
„Wczoraj wieczorem rodzice moi zawarli haniebny układ z baronem Ritterem i oddają mię jemu za żonę, a raczej sprzedają...
„Za dni ośm, mają podpisać kontrakt urzędowy, na mocy którego bankier ma nabyć mnie za kilka miljonów, a za trzy tygodnie mam zostać już żoną człowieka, którego nienawidzę, i być straconą dla ciebie, którego kocham.
„Ty jeden jesteś w stanie nie dopuścić do tego nieszczęścia, którego nie przeżyłabym. Nie zdołam się oprzeć i rachuję na ciebie: ty masz wolę, ener-