Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Skoro zawiadomię barona o twojem zezwoleniu, on zaprosi was natychmiast na swe obiady i wieczory muzykalne. Rzecz prosta, że zechce zawiązać z wami stosunki bliższe i pokazać światu swą narzeczonę. Rozumiesz teraz?
— Doskonale. Nic mu nie przeszkadza zaprosić moją żonę i córkę.
— Ale ty jesteś głową rodziny i powinieneś im towarzyszyć.
Pomocnik naczelnika zrobił grymas znaczący.
— Powtarzam ci, że lubię życie domowe.
— A ja ci powtarzam, że w tym wypadku na leży uczynić ofiarę ze swych usposobień; szczęście córki przecież warto tego. Jestto twoim obowiązkien i wszelkie wahanie się byłoby przestępstwem.
— Sprawi mi to nie tylko nudy lecz i wydatki znaczne. Nie mam ubrania odpowiedniego dla bywania w świecie, zwłaszcza na obiadach ceremonjalnych.
Mńwisz niedorzeczności, mój drogi. Pamiętaj, że czyniąc to dla panny Teresy, czynisz zarazem dla siebie, baron bowiem nie zapomni i o was. Znam go dobrze, sama miłość własna nie pozwoli mu pozostawić was w bycie skromnym.
— Czy sam baron upoważnił cię do oświadczenia mi tego?
— On sam. Dziś jeszcze wieczorem zakomunikuję mu twoją odpowiedź, i zanim trzy dni upłynie baron zawiąże z wami stosunki przyjacielskie, które będą wstępem do oświadczenia się formalnego.
— Czy moja żona wie o tem?