Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Pomyślę o pani żądaniu i poszukam męża Jakiego pani potrzeba.
— Czy masz pan nadzieję znalezienia go?
— Czemuż nie? Posiadam wśród moich klijentów bardzo wielu miljonerów siwych, łysych, łakomych na nowalijki, którzy chętnie i dobrze zapłaciliby za prawne posiadanie nowalji autentycznej... Bardzo łatwo może znaleźć się między nimi taki, o jakim pani marzy. W każdym razie, uczynię wszystko co będę mógł...
W parę chwil pani Eugenja, unosząc z sobą dwa bilety po tysiąc franków, zstępowała ze schodów i odjechała na ulicę Trudaine.
Przez całe trzy dni pozostające do balu, pani Daumont odbywała bezustanne wycieczki do magazynów po różnego rodzaju sprawunki. Teresa byłaby wolała pozostać w domu i zająć się robotą przy oknie, przez które mogłaby widzieć Gastona Daucerive, ale matka kazała jej wszędzie towarzyszyć sobie. Zaledwie kiedy niekiedy mogła zamienić z nim ukradkiem spojrzenie, uśmiech i zachwycającym rumieńcem odpowiedzieć na przesyłane jej pocałunki. A wszystko to wzmagało tylko miłość w jej sercu dziewiczem.
To, co słyszała od swojej matki, a w kilka godzin później od Gastona, zaczęło w jej przekonaniu nabierać znaczenia niezmiernego. Grożące niebezpieczeństwo wydawało się jej strasznem.
Młody człowiek zjawiał się przed nią jako