Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lem... Niech zamiast mnie będzie mój kuzyn Stanisław...“ Często odnajdowałem w oczach Chrystjana II ten sam wyraz lęku i niepokoju, z jakim owego ranka, ściskając oburącz młotek krokietowy, wołał przerażony, że go zaniosą do sali tronowej: „Ja nie chcę być królem!...“
Anegdota ta tłumaczyła całkowicie charakter Chrystjana. Nie był to, zapewne, człowiek zły, ale człowiek — dziecko, zbyt wcześnie ożeniony, pełen wrzących namiętności i wad dziedzicznych. Życie, jakie wiódł, noce spędzone w klubie, kobietki, kolacyjki, był to w pewnych sferach normalny tryb mężów. Wszystko komplikowała rola króla, w której nie umiał się utrzymać, i owa odpowiedzialność ponad jego miarę i siły, a wreszcie zwolna demoralizujący wpływ wygnania. Charaktery tęższe od niego nie potrafiły oprzeć się rozprzężeniu wynikłemu z wykolejonych nawyków, z ciągłej niepewności, w połączeniu z szalonemi nadziejami, i zdenerwowaniem oczekiwania. Wygnanie, podobnie jak morze, miewa chwilę ciszy, która przytłacza i obezwładnia. Jest to okres przejściowy. Nudę długich podróży rozprasza określone zajęcie lub godziny pracy programowej. Lecz czem zająć się może król, pozbawiony narodu, ministrów, rady, nie mając nic do decydowania, nic do podpisywania, o umyśle zbyt sceptycznym, by bawić się w parodję tego wszystkiego, a niezdolny, przez swą ignorancję, spróbować jakiejś innej pracy? A przytem wygnanie to zarazem katastrofa, w której ulegają zmieszaniu wszyscy pasażerowie, zarówno pierwszej klasy jak i pokładów. I trzeba posiadać niebyłe jaką godność, prawdziwy temperament królewski, żeby nie dać się wciągnąć w stosunki poufałości i poniżającego spospolicenia, które potem wywołują wstyd i udrękę, — żeby pozostać królem pośród prywacyj, niedoli, zbru-