Strona:PL Daudet - Nowele z czasów oblężenia Paryża.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Od tego dnia nasze operacye wojskowe stawały się coraz trudniejszemi. Do zdobycia Berlina trzeba było teraz czegoś więcej, niż cierpliwości. Od czasu do czasu, kiedy stary nudził się bardzo, odczytywano mu list od syna, naturalnie zmyślony, ponieważ nic teraz nie mogło się przedostać do Paryża, a po bitwie pod Sedanem adjutant Mac-Mahona był wysłany do pewnej fortecy w Niemczech. Można sobie wyobrazić rozpacz tego dziecka: nie mając od ojca żadnej wiadomości, przypuszczała, że jest uwięziony, chory może, a w listach, układanych dla dziadka, po żołniersku krótkich co prawda, czytała same wesołe nowiny o posuwaniu się ciągle naprzód w kraju zawojowanym. Czasami brakowało jej sił, wtedy przez kilka tygodni pozostawaliśmy bez wiadomości. Lecz kiedy stary zaczynał niepokoić się, nie sypiał, wtedy przychodził list z Niemiec, który pośpiesznie odczytywała przy jego łóżku tonem wesołym, wstrzymując się od łkań.
Pułkownik słuchał z religijnem skupieniem ducha, uśmiechał się porozumiewająco, przytakiwał, krytykował, tłómaczył nam ruchy wojsk trochę niejasne. Ale najwspanialszym był w swoich odpowiedziach, posyłanych synowi.
»...Nie zapominaj nigdy, że jesteś Francuzem — pisał mu — bądź wspaniałomyślnym dla tych nieszczęsnych ludzi, nie rób im zbyt ciężkim naszego najazdu...« Dalej następowały rozmaite nauki bez końca, przepyszne kazania na temat poszanowania cudzej własności, należnej damom grzeczności — prawdziwy kodeks honoru wojskowego w stosunku do zwyciężonych. Do tego dołączał też kilka uwag politycznych, warunki pokoju, jakie trzeba postawić zwyciężonym. W tym względzie zresztą, nie był bardzo wymagającym: