Strona:PL Daudet - Nowele z czasów oblężenia Paryża.pdf/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jedyną rozrywką jego była derbuka. Od czasu do czasu, kiedy się nudził, przynoszono mu ją do łóżka i pozwalano grać, ale nie bardzo głośno, przez wzgląd na innych chorych. W tedy jego biedna twarz, taka czarna i zamglona, tak pozbawiona życia, w żółtawem świetle dnia, przy tym smutnym krajobrazie zimowym, który widać było z ulicy, ożywiała się i wykrzywiała w takt do poruszeń rytmicznych. Niekiedy bębnił do ataku i wtedy białe zęby jego błyskały w dzikim śmiechu; albo też wygrywał muzułmańską pobudkę poranną i wtedy oczy jego zachodziły łzami, nozdrza się rozszerzały: w tym ckliwym zapachu ambulansu, wpośród mnóstwa flaszek i kompresów, widział lasy Blidahu, obciążone pomarańczami, i małe maurytanki, wychodzące z kąpieli w białych zasłonach i woniejące werbeną.
Tak upłynęło dwa miesiące. W Paryżu zaszło wiele nowego, ale Kadur nie wiedział o tem. Słyszał tylko, jak pod oknami przechodziły oddziały zmęczone, bez broni, słyszał turkot armat, przewożonych od rana do nocy, potem dzwony na trwogę, kanonadę... Z tego wszystkiego rozumiał tylko to jedno, że wojna trwała ciągle i że on mógłby się już bić, ponieważ nogi były wyleczone. Nareszcie wyruszył ze swoim bębnem na plecach na poszukiwanie swego oddziału... Nie długo szukał. Przechodzący powstańcy odprowadzili go na plac. Po długich wypytywaniach, kiedy nic nie można było od niego wyciągnąć, prócz tylko bono beret macache bono, skończyło się na tem, że dyżurny generał dał mu dziesięć franków, konia od omnibusu i zatrzymał go w swoim sztabie. W sztabie tym była ciekawa zbieranina: czerwone kapoty, płaszcze polskie, huzarki węgierskie, bluzy bawełniane majtków, złoto, aksamit, szamerowania. Turkos w niebieskiej