Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

piędziesiąt pięć, lecz wyglądała zaledwie na lat czterdzieści; chodziła zawsze z gołą głową a czarne jej włosy gładko przyczesane równie pozostały czarne, jak oczy, niewielkie lecz żywe i dobre, tą wszakże surową dobrocią, pozbawioną sentymentalnej pieszczotliwości. Syna, którego kochała ponadwszystko, całowała jedynie w rzadkich i nadzwyczajnych wypadkach.
— Pieszczoty nie są w zwyczaju w naszej rodzinie — oświadczała chętnie przy zdarzonej sposobności.
Przyzwyczaiła się do rządów samowładnych, zwłaszcza od czasu śmierci męża; despotyczne jej usposobienie sprawiło, że od samego początku zraziła młodą swą synowę.
Oświadczyła zaraz na wstępie, że jest przeciwną poślubnej podróży. Ryszard osobiście też nie pragnął owej podróży, ożenił się by mieć Lidię i to mu wystarczało. Przez wrodzoną nieśmiałość, lękał się nawet tych projektów swojej narzeczonej; myśl, że będzie musiał spotykać się z mnóstwem ludzi sobie nieznanych; mówić z nimi i być coraz to w nowem otoczeniu, przerażała go do pewnego stopnia. Dla Lidii zaś podróż przedstawiała się, jak wielkie szczęście, o którem zawsze marzyła, żyjąc w klasztornem zamknięciu, spoglądając na wzgórza, zawsze była ciekawa widzieć okolicę po za niemi leżącą iść dalej, dalej jeszcze — chociażby na koniec świata.