Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ślub Lidii z Ryszardem miał miejsce w kaplicy przy ochronce, w sobotę, w ten dzień uprzywilejowany wiejskim obyczajem. Lecz dróżnik Robin mówił, że nigdy jeszcze nie widział naraz tyle powozów na gościńcu wiodącym do Corbeil, co wtoczyło się zewsząd na szosę w dzień ślubu młodego Fenigana. Wszyscy dawni klienci jego ojca chcieli dać dowód swej życzliwości synowi i zjechali się na ślub jego do kaplicy w Soisy. Na przedzie jechała w karecie panna młoda a gościniec dnia tego jaśniał wesoło, oświecony słońcem czerwcowem. W kaplicy oczekiwał na nowożeńców biskup z Wersalu a po odbytym obrządku zaślubin, znów wsiedli do powozów i jechali gościńcem wiodącym w tem miejscu pod górę i gubiącym się wysoko, gdzieś w niebie, niebie błękitnem, jakby z czarownego jedwabiu utkanem, bez skazy i bez chmurki na olbrzymim swoim obszarze.
„Zrobię z niej co zechcę...“ obiecywała sobie matka Ryszarda, myśląc o swojej synowej. W tem właśnie przekonaniu będąc, zgodziła się na małżeństwo syna z tą dziewczyną nieznanego pochodzenia, biedną, spokojną i wyglądającą na istotę dającą się łatwo powodować. Ta, którą zmarły notaryusz nazywał swoim „dobrym tyranem“, była typem wprost odmiennej kobiety. Czynna, ruchliwa, nosiła u pasa pęk kluczy otwierających zawsze zamknięte zamki wszystkich szaf i szuflad domowych; pani Fenigan, żeniąc syna, miała lat