Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/367

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rozmiażdży i zetrze butami, Jak roztarł na proch medalion, przedstawiający Karlexisa.
— Cóż teraz sądzisz o tej sprawie, mój kochany panie Delcours? — zapytał generał.
— Wyznaję, że w pierwszej chwili posądzenia moje także padły na Ryszarda Fenigan. Lecz przy odrobinie zastanowienia, uznałem, iż niepodobieństwem jest, aby on był mordercą. Prawda, że wrócił z podróży nagle, prędzej aniżeli się go spodziewano, lecz wrócił dopiero dziś rano, podczas gdy śmierć księcia d’Olmütz musiała mieć miejsce znacznie wcześniej; zbrodnia została dokonana przed kilku dniami... dowodzi tego, chociażby ta masa robactwa...
Zaciął się, nie śmiąc przypominać ojcu potwornie okaleczonego Karlexisa, lecz generał sam zaczął mówić z najzupełniejszym spokojem:
— Bardzo być może, iż Ryszard Fenigan nie popełnił zbrodni własnoręcznie... chociaż to dzikie pastwienie się nad piękną twarzą młodzieńca, do którego miął zawiść, właśnie z powodu jego urody, każę przypuszczać, że i on swego udziału, dołożył w chwili zamachu... Niewiem jak się odbyły szczegóły tego mordu, lecz jetem pewien, że ten, który go dokonał, miał szczególniejsze powody zadowolnienia wściekłej swej zemsty. Twarz ludzką doprowadzić do tego stanu, mógł tylko człowiek dziki lub powodowany dzikiemi instynktami, podnieconemi szałem zazdrości... Wierząj mi, panie Delcours, że za-