Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Fenigan, jak również dumnym był mer, podając marszałkowi Francyi księgę, w której, jako świadek, zapisał swe nazwisko, jaśniejące sławą tytułów zdobytych z bronią w ręku, w czasie słynnych kampanij Napoleona.
Matka małego Ryszarda długo była chorą po urodzeniu tego wyczekiwanego z upragnieniem dziecka. Lata całe minęły a ona wciąż podnieść się nie mogła z kanapy, na której leżała. Pan Fenigan rzadko przebywał w domu, całe dnie spędzał w biurze, zajęty swym urzędem notaryusza; dziecko więc stało się jedyną rozrywką chorej, rosło przy niej i w jej pokoju, w ciszy i zamknięciu klasztornem; chłopczyna przywykł milczeć całemi godzinami a zabawką jego było okno, z którego patrzał na gościniec, na przejeżdżające wozy i wózki, na ludzi i zwierzęta pędzone pojedynczo lub stadami przez pasterzy i kupców; prędko nauczył się rozróżniać włóczęgów, kramarzy i ludzi miejscowych; znał dokładnie ten szeroki, szary gościniec, będący rodzajem panoramy dla dziecięcych jego oczów i umiał na nim dostrzegać rzeczy niewidzialne i niemające znaczenia dla innych. Gościniec znaczył mu godziny o wiele wyraźniej, aniżeli kompas ustawiony na słupku w pośrodku wielkiego trawnika po drugiej stronie domu. Latem, gdy dróżnik Robin stawiał swoje taczki w cienistym pasie wzdłuż muru będącego naprzeciwko okna, tuż przy pompie, Ryszard mówił sam do siebie: „Robin będzie