Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

odpowiedzi na listy pełne coraz sroższych obelg, wysyłane codziennie do Grosbourg. Niespodziewanie dla Ryszarda, stanął pewnego dnia przed nim w pracowni w pawilonie, wylękły, blady i coś niewyraźnie bełkoczący pan Jan.
Sam widok pracowni strwożył pana Jana. Wszędzie była porozkładana broń, podłoga biała była od kartonów przeszytych kulami; wreszcie onieśmielony był celem swojej misyi; niewiedział jak przemówić, by sprawę załatwić pomyślnie. „Generał chce się stawić za syna, który wyjechał wezwany na wielkie manewra. Lecz generał, nie mogąc się utrzymać na nogach, prosi pana Fenigan, oraz jego sekundantów, by zgodzili się na warunki wyjątkowe“...
— Jakie warunki wyjątkowe?... Czy chce się bić konno — zapytał Ryszard szydersko.
— Nie. Lecz chciałby strzelać, siedząc, nie stojąc... Przecież jest przykład, historyczny przykład... Generał d’Elbée został rozstrzelany na fotelu. Otóż książę proponuje panu tego rodzaju pojedynek. Miejsce sam pan obierzesz. W Uzelles albo w Grosbourg. Fotele staną o piętnaście kroków...
Ryszard przerwał mu z brutalnością:
— To są warunki dobre dla inwalidów... Proszę powiedzieć generałowi, iż poczekam na powrót jego syna... Wolę nawet bić się z jego synem. Poczekam miesiąc, dwa, ile będzie trzeba... Lecz chcę się bić z tym łotrem a jeżeli się nie