Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

poniżę się do czegoś podobnego. Wołałabym umrzeć. Jego jest rzeczą przeprosić mnie za popełnioną zniewagę.
— A któż może ręczyć, iż on tego nie pragnie?... Pewna jestem, iż tylko o tem myśli. Gdybyś zechciała, kuzynko, pozwolić mi, to poszłabym do niego... zapukam do pawilonu...
Pani Fenigan uśmiechnęła się wzgardliwie, mówiąc:
— Próżne twoje zabiegi, moja biedna Elizo. Ty zbyt jesteś poczciwa, aby wiedzieć, jak należy postąpić. Daj temu pokój. Nie masz szczęścia do przeprowadzania swoich zamiarów...
Pani Fenigan miała urazę do Elizy, iż nie ziściła nadziei, jakie opierała na niej, używając jej jako lekarstwa mającego uzdrowić Ryszarda. Eliza nie miała wszakże urazy do kuzynki, współczując jej ciężkiemu zmartwieniu; widząc wszakże iż obecnie jest nieużyteczną w Uzelles, mówić poczęła o wyjeździe z powrotem do Lorient a pani Fenigan nie znajdowała przyczyny odradzania tego postanowienia i nie zatrzymywała jej bynajmniej, chociaż byłaby wolała mieć ją przy sobie.
Ryszard płonął zazdrością i przemyśliwał tylko o zemście. Pragnął krwi, życia Karlexisa! Odnalazł w fortecy w Villeneuve dwóch oficerów a dawnych szkolnych kolegów swoich z gimnazyum Louis-le Grand. Przyrzekli mu, iż będą sekundantami; tymczasem wprawiał się w strzelanie i robienie bronią; wyczekując gorączkowo